www.wmh.fora.pl

Edgar

Co prawda niewiele się Tu dzieje ale jakoś mija tak z 10 lat od założenia Forum WMH Smile

Tomek Wardas

Chyba fejsbuki opanowały fora.

Sam też tu rzadko zaglądam.

Kulecki

Ale fejsbuki nie zastąpią Forum... poznawszy jedno i drugie śmiem tak twierdzić.

Edgar

TLG

Myślę Edgarze, że masz dużo racji, chociaż to nie do końca tak działa. Mnie całą ta ideologia serwisów społecznościowych po prostu jebie. To jest przede wszystkim narzędzie informacji. Używam messengera (jako jeden z ostatnich porzuciłem GG), zaglądam na grupę tramwajową. Korzystam z tego, co jest mi w tym burdelu potrzebne, mimo, że system zbudowany jest tak, żeby "zapraszać do interakcji" czyli wciągać w to bagno jeszcze bardziej. To kwestia sprecyzowanych oczekiwań i zagłębienia się w ustawienia, żeby w miarę możliwości chronić swoją prywatność.

piotram

Czyli dokładnie jak ja. Używam tego do pozyskiwania informacji lub jako taki "substytut forów", a reszta totalnie mnie nie kręci. Nie odczuwam potrzeby zmiany statusu, gdy zrobię kupę Wink

Edgar

A, ja na to leję sikiem prostym. Nawet w najmniejszym stopniu nie chcę mieć z tym nic wspólnego. A wszelkiego rodzaju ustawienia i tak są g...warte. Ciągle coś się wysypuje, czasem "wycieknie". Dobra, to są detale techniczne i wszędzie coś może pójść nie tak. Moim zdaniem większym problemem jest sfejsubuczenie ludzi. To, co wcześniej napisałem - specyficzny (moim zdaniem - karykaturalny) język, wszystko szybko, na odp...ol aby łapka w górze była. Z większością sfejsbuczałych nie da się już normalnie porozmawiać, ze już nie wspomnę o nawiązywaniu relacji. Ci ludzie są w jakimś innym, dziwnym świecie. To jakiś amok jest jest....Wszystko na fejsbuku, tudzież innych podobnych wynalazkach. Od kopulacji do do defekacji. Ludzie są jak zombie. Za tym wszystkim ciągnie się też specyficzne "zaplecze" w postaci charakterystycznych lokalików, tudzież innych, specyficznych miejsc, które "trzeba polubić". Jak mam coś polubić, skoro tego nie znam? A nie poznam, do do kiedy nie polubię. Totalny absurd. Przykładów można by mnożyć, a sam temat jest zapewne bogatą kopalnią wiedzy, mogącą służyć za źródło wielu prac naukowych....No i to "hodowanie" znajomych, dopraszanie się o dodanie, ewentualnie błagania o lajki. ŻENADA.

Edgar

TLG

Chyba jakiś nienormalny jestem, bo od półtora roku używania FejZbuka nikomu ani niczemu nie dałem żadnej "łapki w górę" (nie mówiąc już o zmienianiu statusów, bo gówno to kogo obchodzi). A jak ktoś tym żyje i na dodatek widzi problem w tym, że są ludzie, którzy nie będą się w to bawić i mają wyjebane to jest to ich problem i łapka im w dupę. Trzeba chodzić własnymi drogami.

Edgar

Ty

Nie ma mnie, nie było mnie i nie będzie na żadnym fejsbuku czy innym podobnym wynalazku.
Podobno dużo tracę na tym ale mam to gdzieś.
Żal mi tych ludzi z nowoczesną kulą u nogi ( właściwie w ręku ) jaką jest telefon z fejsbukiem.

TLG